Firma Kondo początkowo działała jako Audio Note i została założona w połowie lat 70 w Japonii przez Hiroyasu Kondo, później powstał oddział w UK prowadzony przez Duńczyka Petera Qvortrupa, który rozpropagował markę na cały świat. W 2006 roku pan Kondo zmarł, przekazując kierownictwo firmy i misję kontynuowania myśli twórczej swemu uczniowi i następcy, Masakiemu Ashizawie. Obecnie Kondo jest firmą niezależną i działa tylko w Japonii. Firma w boleściach rozdzieliła się z brytyjskim Audio Note, mimo że japońskie oficjalne logo firmy nadal jest „KONDO Audio Note”. Wystarczy wejść na japońską stronę internetową, ale tylko w Japonii posługuje się nazwą KONDO Audio Note, bo poza już nie, gdzie znana jest jako KONDO.
Dzięki uprzejmości https://esoteric-hifi.com/ Tomasz Lipowski, którego znam ponad 20 lat, który obecnie jest m.in. dystrybutorem urządzeń importowanych przez Szemis Konsultant miałem okazję testować wzmacniacz Kondo Overture PM2i. Oprócz Ongaku, który kiedyś (20 lat temu) zawitał gościnnie był to najdroższy wzmacniacz zintegrowany jaki gościł u mnie w domu.
KONDO model Overture pojawił się w 2011, a w roku 2016 pojawiła się wersja PM-2i 2016. Jest to pierwszy wzmacniacz zintegrowany w ofercie japońskiego KONDO. Od starszych wersji PM-2i różni się wewnątrz i zewnątrz. Główna różnica to miedziana tylna ścianka, która wcześniej była srebrna. Nowe są także elementy okablowania, kondensatory, gniazda, układ zasilania. Transformatory także zostały ulepszone.
Integra KONDO jest bardzo elegancka i wykonana z pieczołowitością, jak szwajcarski zegarek. Wszystko jest wysokiej jakości zarazem i uporządkowane. Wnętrze i jego organizacja budzi zachwyt.
Na pokładzie są 4 wejścia liniowe i terminale głośnikowe wybitnej jakości z odczepami dla kolumn o impedancji 4 i 8 omów.
Na wszystkich powierzchniach obudowy rozmieszczono otwory wentylacyjne. Wzmacniacz dysponuje mocą 2 x 34W z konfiguracji push-pull na lampach EL34 Svetlany. Jako lampa sterująca i odwracająca fazę pracuje 12BH7A Rayethon NOS (zamontowana zapewne przez Wojtka Szemisa „Audio Konsultant” polskiego dystrybutora), stopnie wejściowe zrealizowano na podwójnych triodach 12AY7/6072. Kondensatory sprzęgające to kosztowne srebrne Kondo 0,22 μF/1000 V.
Ponieważ nie lubię lamp 12AY7/6072 (ani rosyjskich EH, które były na pokładzie ani tanich NOS z USA, bo nie ma europejskich NOS tego typu), które zwykle znacząco ograniczają możliwości dobrych wzmacniaczy, to na potrzeby testu wymieniłem 2 lampy wejściowe na NOS Telefunken innego typu ECC81. Wiedziałem już wcześniej jak ogromne znaczenie mają lampy, szczególnie wstępne i sterujące, w urządzeniach Audio Note i zastąpiłem wszystkie lampy 6072 właśnie ECC81 Telefunken. Tylko lampy tego producenta się nadają jako zamiennik 6072, gdyż ECC81 innych producentów się sprzęgają, brumią, mikrofonują itp. A dodatkowo NOS Telefunkena są uważane za jedne z najlepszych i są jeszcze dostępne. Ja osobiście uważam je za najlepsze i jeśli tylko jest to możliwe i tonalnie pasują do danego urządzenia (są jasne i bardzo przestrzenne, ale z niezbyt mocnym basem) instaluję je we wszystkich lampowych sprzętach. Wszystkie dalsze opisy i wrażenia dotyczą wzmacniacza KONDO, gdzie na pokładzie są właśnie Telefunkeny ECC81, zamiast EH 6072.
Brzmienie i wrażenia
Już bezpośrednio po wymianie lamp nastąpiła niewiarygodna zmiana brzmienia, jakby było to zupełnie inne urządzenie niż z lampami dostarczonymi fabrycznie. Różnica kolosalna i według mnie poprawa/zmiana w kierunku brzmienia bardziej drapieżnego, dynamicznego, przestrzennego, namacalnego i neutralnego, ale z czarnym tłem. Różnica okazała się kolosalna. Każdemu posiadaczowi tego wzmacniacza proponuję ten eksperyment, może nowy charakter bardziej im przypadnie do gustu od bardzo ugrzecznionego i niesamowicie gładkiego, aksamitnego (zbytnio myślę) przekazu z fabrycznymi lampami.
W trakcie odsłuchów miało miejsce doskonałe dopasowanie mocy wyjściowej Overture (34W) i efektywności zestawów https://najlepszeodtwarzacze.pl/Kolumny-2x-SS-18W8546-Dynaudio-Esotec-D260.php (90-91 dB/ 2.93V). Uzyskiwane poziomy głośności i efekty dynamiczne były bardzo satysfakcjonujące, bez obcinania na każdym rodzaju muzyki. Odsłuch był w pokoju 50mkw, ale kolumny nie stały na środku, ale bliżej jednego z jego narożników. Źródłem był najlepszy w historii tej firmy DAC Accuphase DC-91, napędzany z komputera poprzez Singxer su-1 i okablowanie XLO Signature. Kolumny o skuteczności nawet 86db są myślę wystarczające aby czerpać z tego modelu Kondo dużo przyjemności. Muszą być one oczywiście w klasie top hi-end.
Z trwających kilka dni odsłuchów dźwięk z tak popularnej i zwykle niezbyt wyrafinowanej lampy jak EL34, w konfiguracji push-pull zapewniał wrażenia jak z najlepszych triod Single Ended. Był nasycony, subtelny, z ogromną ilością informacji dynamicznych i mikrodynamicznych, no i z triodowym pierwiastkiem single ended. Szacun dla konstruktorów z KONDO, że umieli wyprodukować push-pull na EL34, który gra jak trioda SE. W popularnej, łatwo dostępnej konstrukcji okazało się, że tkwi nieodkryty wcześniej potencjał. Tylko KONDO potrafił to dotąd pokazać. Choć kilka małych i nieraz tanich (w porównaniu z KONDO) wzmacniaczy jak np. Jadis Orchestra Reference potrafiło zachwycić pięknym brzmieniem, bardzo słodkim, muzykalnym, ale nie były tak precyzyjne, jednocześnie neutralne i gładkie jak KONDO, który dodatkowo snuje swoją muzyczną „opowieść”, choć uważam go za neutralnego (tylko z ECC81 Telefunkena jest neutralny, bo z fabrycznymi lampami jest dalekie odstępstwo od neutralności w kierunku gładkości, płynności, miękkości).
Niesamowita integra. Inni przedstawiciele PP 34EL to zawsze mieli problem z niedokładnością i taką jakby chrypką lub patyna, której nie ma KONDO. Słuchając Overture w pewnym momencie pomyślałem, że to brzmienie jest wzorcem, do którego można porównywać wszystkie inne wzmacniacze, bo jest piekielnie dokładny, detaliczny, uporządkowany, neutralny, a jednocześnie bardzo płynny i snuje opowieść muzyczną, także łatwo można w zestawieniu z nim ocenić wszystkie aspekty brzmienia innego wzmacniacza. Chciałbym go mieć.
Uwaga na sprzęt towarzyszący
Partnerki (kolumny) dla integry KONDO, oprócz tego że muszą być z najwyższej półki, to muszą być też dobrze dobrane i zgrane. Podłączenie Overture do kolumn wstęgowych o impedancji 3ohm i efektywności ok 90db okazało się nienajlepsze. Takie kolumny potrzebują 100W wzmacniacza, u mnie ma on nawet 500W.
Będę dalej rozwijał opis sonicznych wrażeń
Ponieważ dysponuję drugimi, trudnymi kolumnami – wstęgami magnetostatami, więc z konieczności podłączyłem Overture aby sprawdzić jak sobie z nimi poradzi.
Kondo Overture PM-2i test
review Kondo Overture PM 2i