Musician Audio Pegasus R2R DAC
Kupiłem ten DAC na Aliexpress i czekałem na jego dostawę, ale niestety zaginął gdzieś w centrum dystrybucyjnym Poczty Polskiej, a po 2 miesiącach zwrócono mi pieniądze. Miałem jednak szczęście (podwójne szczęście – ale dlaczego podwójne to o tym później), gdyż poznany poprzez mój profil audiofil Przemek, nabył niedawno tego DACa i zaproponował mi jego wypożyczenie, czytając o problemach z dostawą. Dziwiło mnie dlaczego jest taki chętny do wypożyczenia Pegasusa, przecież nawet nie znamy się osobiście. Chętnie się zgodziłem i skorzystałem z oferty, za co jestem „podwójnie” wdzięczny. Chciałem zweryfikować liczne i same optymistyczne recenzje, czy są one prawdziwe. Czy faktycznie jest tak dobry lub lepszy jak Audio GD R7, Schiit Yggdrasil dac itp, lepszy od Denafrips Ares 2.
Ten DAC jest często porównywany właśnie z Denafrips Ares II, nawet pojawiają się podejrzenia, że to klon lub podmarka. Jednak wygląd płyty głównej pozwala łatwo odrzucić podejrzenia o klonowaniu, bo jest zupełnie inne rozmieszczenie układów, więc musiała zostać zaprojektowana od nowa. Dodatkowo użyte rezystory w Pegasusie są 2x bardziej dokładne niż w Ares II (0,01%). Są takiej dokładności jak w Terminatorze (0,005%). Wiadomo, że dokładność rezystorów jest kluczowa w tego typu przetwornikach, podobnie jak jakość zegarów. W obu markach jest nietypowy układ sterowania wejściem USB, co pewno rodzi podejrzenia o współpracy z Denafrips. Może te same osoby były zaangażowane w projekt, albo fabryka, ale tego nie wiadomo.
Ogólnie jakoś nie ufam rewelacjom z internetu oraz recenzjom osób powiązanych z dystrybutorami i osób, które wszystkie recenzje piszą optymistyczne i entuzjastycznie (niektóre polskie redakcje jak Audio oraz kilka blogów audiofilskich pisanych przez osoby wcześniej powiązane z miesięcznikami audiofilskimi), jakby nie było miernego i kiepskiego sprzętu hi-fi, hi-end, którego przecież jest większość. Ich opinie i recenzje są zwykle bezwartościowe. Boją się, że nikt nie da im więcej nowych „zabawek” do darmowego wypróbowania, jak napiszą prawdę, albo nie zamieści reklamy na blogu lub w miesięczniku. Kiedyś, dawno temu magazyn Sat Audio Video (obecnie Audio Video) pisał uczciwie o sprzęcie i były w nim także negatywne recenzje, bo należał do wydawnictwa, które miało wiele tytułów i mogło sobie pozwolić na obiektywne dziennikarstwo na temat hi-endu. Naprawdę dobre produkty trafiają się rzadko, większość jest słaba lub przeciętna, a tylko ma dobre recenzje.
Zamówiłem, a później ostatecznie wypożyczyłem Pegasusa, gdyż liczyłem na dobry dźwięk. Dodatkowo motywatorem była niska cena i nowoczesna technologia na pokładzie (akceptacja wszystkich nowoczesnych standardów i rozdzielczości, odrębny przetwornik dla DSD, a wszystko to w technologii R2R na drabinkach rezystorów). Dodatkowo był nim fakt, że bardzo zniechęca mnie polityka chińskiego Holo Audio, a raczej ich amerykańskiego i holenderskiego dystrybutora. Początkowo pierwszy DAC Spring kosztował w Chinach w Shenzen Audio 1200-1400$ potem ceny sukcesywnie były podwyższane, za sprawą dystrybutorów Kitsune i Magna, a w środku dalej było przecież to samo, którzy dokonywali także przeróbek i oferowali poprawione modele level 2 i 3 za cenę 100-200% wyższą od chińskiej. W tych dac w wersjach podstawowych lub level 2 nie ma żadnych drogich części, aby musiały tyle kosztować. Inni producenci podobne produkty wyceniają na 1000-1400$.
Ostatnio spece od Holo Audio już nawet przerośli sami siebie i za chiński dac Holo Audio May każą sobie płacić równowartość 25000PLN, co jest już przegięciem za chiński produkt stosunkowo młodej marki. Ponoć ma konkurować z MSB Technology, ale i tak to przesada. Równolegle, mimo że Holo Audio to chińska marka, to nie można jej już kupić w Chinach. Na szczęście są także inni producenci podobnych urządzeń. Także wybór padł na najmłodszą markę Musician Audio i jej pierwszy i jedyny na razie produkt Pegasus. Zobaczmy ile jest wart.
DAC ten ma nawet polskiego dystrybutora z ceną 5750PLN i bardzo dobrze, ale za wypożyczenie liczy sobie 200PLN za 1 dzień, to bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że klient ma prawo nabyć przez internet i zwrócić sprzęt w ciągu 2 tygodni bez podawania przyczyny i żadnych kosztów oprócz wysyłki.
Ale do rzeczy
Wrażenia i sposób prowadzenia odsłuchu
Sprzęt który otrzymałem był już wygrzany przez właściciela, więc wystarczyło kilka godzin po podłączeniu do sieci, aby być pewnym, że powinien to być optymalny odsłuch. Jest to sprzęt ładny i bardzo ciężki. Jedna nóżka z tyłu nie jest jednak najlepszym pomysłem , ciężkie kable zasilające ciągną na boki całego DACa, także bajer z 3 nóżkami jest w rzeczywistości utrudnieniem i jest nieprzemyślany. DAC jest ładny, ale mam wrażenie, że już gdzieś widziałem podobny kształt obudowy, także nie jest ona niepowtarzalna.
Porównywałem bezpośrednio tego DACa z dwoma przetwornikami, tylko z użyciem wejścia coaxial z karty Pink faun komputera. Do testu głównie posługiwałem się materiałem 16 bitowym, jako podstawowym w każdej bibliotece audiofilskiej. Jego obsługa jest podstawą oceny DACa. Nie próbowałem wejścia USB, bo z doświadczenia wiem, że ono nie zapewni takiej jakości jak karta Pink Faun coaxial, więc wykorzystałem to co teoretycznie jest najlepsze. Porównanie miało miejsce z przetwornikiem Audio Note dac 3.1x Black Gate oraz z chińskim budżetowym, znakomitym, ale niestety już nie produkowanym Lite DAC 60LE po up-gradach, które są opisane na tym portalu. Lite był tanim DACem za kilkaset USD, a łącznie ze wszystkimi najdroższymi up-grade całkowity koszt może wyniósł łącznie 4000PLN, więc nawet nieco taniej niż kosztuje Pegasus, ale przyjmijmy, że jest to ten sam rząd wielkości. Jest to trudne porównanie, gdyż Audio Note jest dużo droższym urządzeniem, ale także działa w trybie NOS, co ma znaczenie przy porównaniach. Oba konkurencyjne przetworniki są lampowe, co ma oczywiście wpływ na brzmienie. Istnieje dużo tranzystorowych przetworników, które są równie dobre, a może nawet lepsze od lampowych, więc obecność lamp nie może być traktowana jako nierówna konkurencja. Audio Note i Lite mają nieco wyższy poziom sygnału wyjściowego, więc przy porównaniu trzeba dostosować głośność Pegasusa w przedwzmacniaczu. Wszystkie odsłuchy odbywały się na japońskim monobloku lampowym SaneiLab 211, z użyciem klona przedwzmacniacza Kondo KSL M7 oraz na kolumnach wstęgowych dipolowych, z wykorzystaniem miedzianego okablowania systemu. Pegasus był w trybie NOS, jako trochę dla niego lepszym, DAC 3.1x też jest w trybie NOS, a Lite DAC 60LE posiada oversampling.
Jak gra Pegasus?
Pierwsze wrażenie jest takie, że Pegasus to przetwornik taki trochę ściemniony brzmieniowo. Na pewno wysokie tony nie dominują i detal, a dźwięk jest uspokojony w Pegasusie, ale dzieje się to też kosztem obniżenia jego witalności, żywości i namacalności brzmienia. Przestrzeń niby jest, ale ona jest taka mniej prawdziwa, mniej jak żywa. Dźwięk się różni od Audio Note oraz Lite tym, że jest w nim głównie mniej życia i mniej namacalności. Wszystko jest bardzo gładkie, żadnych zgrzytów, niechcianych dźwięków, ale jest mniej autentyczna to muzyka. W takich niuansach emocjonalnych głównie są różnice, wszystko jest niby perfekcyjne, ale mało angażuje ten przetwornik, a nawet jest nieraz nudny. Przestrzeń na pewno jest także gorzej uporządkowana niż u konkurentów, bas jest, aczkolwiek chyba Audio Note ma go trochę więcej, oczywiście jeszcze jest efekt głośności wyjścia w Audio Note, które jest głośniejsze, ma zdaje się 3 volty, a to zwiększa zawsze dynamikę, nawet jak się ściszy gałką w przedwzmacniaczu żeby wyrównać poziomy. Takie krótkie jedno słowo się wyrywa ten dźwięk jest mało wyrafinowany, chociaż technicznie wydaje się dobry.
W porównaniu do Audio GD Master 7 (nie było to bezpośrednie porównanie, bo już nie posiadam Master 7), to chociaż tam tryb NOS nie był ciekawy i ja raczej go słuchałem w ustawieniu z 2x oversampling, a potem przełączyłem na 8x oversampling, gdzie była już bardziej chrypka taka na sopranach. Ale dźwiękowo tamten przetwornik bardziej angażował i był bardziej dynamiczny, podobnie jak bardziej angażuje Lite i Audio Note. Audio GD Master 7 po prostu był lepszy od Musician Audio Pegasus. Lepszy miał stopień wyjściowy i to robiło dużą robotę.
Co do komentarzy i porównań do koreańskich przetworników Denafrips Ares i wyższych modeli, jak Terminator to one są takie bardzo detaliczne, bardziej jasne, czasem nawet ultra detaliczne, nieznośnie detaliczne jak Denafrips Terminator. Także trudno porównać do takiego brzmienia przyciemnionego Pegasusa.
Fortepian jest w Musician Audio mało prawdziwy, a głos Cecilii Bartolli podobnie. Po porównaniu Pegasusa z przetwornikiem Lite DAC 60LE, to niektóre cechy nawet uległy zwiększeniu na korzyść Lite, niż różnice względem Audio Note. Porównanie to ma tylko tą wadę że zarówno Audio Note jak i Lite są to lampowe urządzenia, a Pegasus niestety nie jest lampowy. Ale nikt nie zabrania porównywać lampowych urządzeń z tranzystorowymi, liczy się w końcu dźwięk, a nie droga jego uzyskania. Tak jak wspomniałem inne tranzystorowe przetworniki sobie radzą w konkurencji z lampowymi, także nie można generalizować, że tylko ta lampa daje dobry dźwięk.
Pegasus na pewno może konkurować z innymi chińskimi, czy koreańskimi produktami budżetowymi, być może nawet jest od nich lepszy, ale z tymi prawdziwie audiofilskimi i dopracowanymi konstrukcjami to jeszcze jednak nie jest ta klasa. Nawet nie mówię tu o jakiś ekstremalnie drogich rzeczach. Pegasus brzmi martwo w porównaniu z Lite, który należy do tego samego pułapu cenowego, a nawet był tańszy. Tak samo jak w porównaniu z Audio Note, który jednak jest droższy kilka razy. To nie jest sprawa tylko lamp, oczywiście zapewne jakby stopień wyjściowy był bardziej zaawansowany to ten Pegasus brzmiałby lepiej nawet jako tranzystorowiec. Podejrzewam, że stopień końcowy Musiciana jest dosyć prosty i to jest jego główne wąskie gardło. Zaoszczędzono na stopniu końcowym, aby wykonać tani produkt.
Powyższe wrażenie nasuwają się bardzo szybko po rozpoczęciu odsłuchu i nie trzeba wielogodzinnych sesji i ślepych testów, aby odkryć to o czym napisałem.
Ogólnie ucieszyłem się, że moja przesyłka z Pegasusem zaginęła w sortowni Poczty Polskiej i Aliexpress zwrócił mi pieniądze. Dlatego właśnie jestem podwójnie wdzięczny za wypożyczenie tego DACa.
Nie należy wierzyć we wszystkie reklamy i recenzje, pianie z zachwytu. Może urządzenie jest nieznane oraz przyszło „znikąd” i nikt teoretycznie nie ma interesu, żeby je tak promować, ale nawet w tych przypadkach należy uważać i po prostu nie oczekiwać cudów. Za 5000PLN można kupić dobry DAC 16bitowy ze starej szkoły (vintage), ale wśród nowych produktów wymagający audiofil niczego raczej nie znajdzie w tym budżecie, mimo postępu w elektronice. Dusza muzyki się nie ujawnia w takich produktach. 5000PLN trudno zarobić, a łatwo wydać. Są oczywiście wyjątki od reguły, ale trzeba szukać w Chinach perełek i potem przerobić je i można znaleźć angażujący dźwięk i za 1000-1500PLN, ale to zajęcie dla pasjonatów i majsterkowiczów.
Poniżej opis konstrukcji z soundnews.net z tłumacza, bo nie ma po co się powtarzać